Lustereczko, powiedz przecie… czyli moja metamorfoza

Żyjemy w społeczeństwie, w którym urodę ceni się ponad wszystkie inne wartości. Wiele  osób żyje w przekonaniu, że warunkiem pozytywnego stosunku do własnego ciała jest np. odpowiedni rozmiar garderoby. Miewamy kompleksy niezależnie od naszych wymiarów i kształtów.

Postrzeganie ciała jest niezwykle istotnym elementem oglądu siebie i poczucia własnej wartości. Nauczono nas, że rozwiązania problemów z wyglądem powinniśmy szukać w świecie zewnętrznym, tymczasem znajdziemy je jedynie w sobie – w myślach i uczuciach  będących źródłem tych problemów.       

Wizerunek w lustrze nie jest jedynie odbiciem wyglądu zewnętrznego, lecz kombinacją wyglądu, myśli i emocji.      

Oznacza to, że to co widzimy w lustrze, nie jest odbiciem rzeczywistego wyglądu, lecz raczej naszym subiektywnym osądem. W dobry dzień potargane włosy będą seksowne, a w gorszy – źle ułożone. Chodzi o to by widzieć i akceptować siebie takimi, jakimi jesteśmy. Jeśli mamy kompleksy na punkcie ciała, bądź całości naszej osoby, to często szukamy wsparcia i potwierdzenia naszej wartości u innych. Wykazujemy gotowość do najdziwniejszych diet i bolesnych zabiegów, aby zwrócić na siebie uwagę i zdobyć sympatię innych. Osoba, która czuje się samotna winą za to uczucie może obarczać np. swoją „ tuszę”. Zakłada, że sposobem na znalezienie miłości jest utrata zbędnych kilogramów. Jeżeli nienawidzimy swojego nosa, to możemy go winić za wszystkie problemy. W rezultacie dochodzimy do wniosku, że jedynie operacja plastyczna zmieni nasze życie.
Zrobimy nos to stwierdzimy, że jeszcze piersi mamy zbyt małe lub odstające uszy itd. Bezustannie wyciągamy podobne wnioski i skupiamy się przy tym na wybranym wycinku naszego ciała i zrzucamy nań winę za wszystkie napotkane trudności. Czasami zakładamy, że gdy tylko uda nam się zapanować nad wagą, skórą, czy rozmiarem piesi, wtedy wszystko się ułoży, a my przejmiemy kontrolę nad całym swoim życiem.

Błędne wzorce myślenia

Wszystko albo nic

Myślmy w kategoriach skrajności albo „ nosze rozmiar 34, albo „obrzydliwy ze mnie balon, nie mieszczę się w żaden przyzwoity rozmiar”. Myśląc w ten sposób, patrzymy na świat w kategoriach; czarny, biały. A przecież wszyscy wiemy, że otaczają nas różne odcienie szarości.

Wyolbrzymianie negatywnych aspektów

Wygląd staje się cechą definiującą osobę no „ Cóż z tego, że skóra wygląda lepiej, mam lepszą kondycję i wygrałam szczęśliwy los na loterii… życie nadal jest do niczego, bo mam niezgrabne kostki”. Serio???                        

Myśląc w ten sposób skupiamy się wyłącznie na rzeczach, których w sobie nie lubimy, a cechy które potencjalnie mogłyby poprawić nam samopoczucie, pozostają niezauważone.

Odnoszenie wszystkiego do siebie

Wszystko wokół odnosimy do siebie np. „ nie usiadł koło mnie w autobusie, bo mam taką okropną skórę ”. Bierzemy wszystko do siebie i nie zauważamy rzeczy, które pozwoliłyby nam racjonalnie ocenić to zdarzenie.

Czarnowidztwo

Przewidywanie wyłącznie najgorszych scenariuszy i wyolbrzymianie potencjalnych konsekwencji. „ Kupuje sobie ubrania o dwa rozmiary większe niż przed rokiem”. Takie podejście wywołuje negatywne emocje i stres, a w przypadku gdy okoliczności faktycznie okazują się niesprzyjające, towarzyszą im o wiele gorsze odczucia, niż gdyby miało to miejsce bez tak dramatycznie złego nastawienia.

Z tym błędnym myśleniem można  poradzić sobie w jeden sposób. Trzeba rozpoznać błędne wzorce myślenia i zastąpić je bardziej racjonalnymi. Kiedy następnym razem wpadniemy w spiralę negatywnych myśli o własnym ciele, warto się zatrzymać i  zastanowić się, czy znajdują one uzasadnienie w rzeczywistości.

Kto ustala kanony piękna ?

Definicja piękna ? Czy istnieje coś takiego? Właściwe proporcje, ruch, forma ? Co czyni kobietę piękną? Kto decyduje czy duży nos jest atrakcyjny? Kto rozstrzyga czy bardziej podoba nam się  drobna, czy też wysoka sylwetka?

Normy te ustala społeczność w jakiej żyjemy i otaczający nas ludzie. Przekonania dotyczące ciała rodzą się podobnie jak  inne wartości  np. nasze społeczeństwo uczy nas, że narkotyki i kradzież są złe, a wykształcenie dobre. Przyjmujemy te wartości niemal bezkrytycznie  i tak samo akceptujemy kanony piękna.

Pamiętaj : To Ty ustalasz kanon piękna Twojego ciała, to Ty decydujesz, czy jesteś z niego zadowolona, niezależnie od tego, czy kształtem odbiega czy nie od „norm” prezentowanych w Twoim środowisku! Bądź dumna ze swojego ciała i sama ustal swój kanon piękna.

Czy piękna kiedykolwiek czuje się jak bestia?

A co z tymi naprawdę pięknymi kobietami? One na pewno nie mają kompleksów na punkcie własnego ciała. Czyżby? Nikt nie uwierzy modelce, która twierdzi, że „ nie lubi swoich ud ”, a sekret jej urody tkwi w dobrym oświetleniu . Cóż  istnieją dowody, że piękne kobiety częściej niż inne martwią się wyglądem, gdyż są narażone na większą ilość ocen i spojrzeń.

Wszystkie mamy co najmniej jedną koleżankę, która po prostu jest piękna. Nawet w niechlujnym starym podkoszulku wygląda olśniewająco. Mam i ja i co? Często z jej ust słyszę, że ma za mały biust, słabe włosy  lub odstające uszy itd. Wbrew naszym oczekiwaniom piękne kobiety również przejmują się własnym ciałem. Co nam przeszkadza w zaakceptowaniu naszego przeznaczenia? I dlaczego jednym kobietom to się udaje a innym nie? Cóż, mówiąc najprościej chodzi o dystans.

Aby wypracować zdrowy obraz ciała musimy spojrzeć na siebie bardziej obiektywnie. Kiedy ujrzymy nasze odbicie w lustrze, trzeba zaakceptować to co widzimy. Ciało powinno być fundamentem dobrej samooceny i wiary w siebie , a nie przeszkodą, ale najpierw musimy mu na to pozwolić. Co więc możemy dla siebie zrobić? Przede wszystkim zmienić nastawienie i myśli w swojej głowie… Ale możemy również zobaczyć się w innej odsłonie, by uwierzyć, że jesteśmy piękne. I tu przytoczę słowa Coco Chanel:

” Nie ma kobiet brzydkich, są tylko kobiety zaniedbane „.

Metamorfoza, czyli odnaleźć swoją kobiecość

Ile razy chciałaś zmienić coś w swoim sposobie malowania się lub fryzurze? Jak często patrzyłaś w lustro myśląc, że wyglądasz na zmęczoną, zaniedbaną, i  mało kobiecą… Czasem wystarczy trochę samozaparcia, wysiłku i zmiany myślenia, a czasem zmiana diety, fryzury, makijażu czy ubioru, by odzyskać wiarę w siebie i odnaleźć swoją kobiecość.                      

Takie zabawy wizerunkiem przypominają o naszej kobiecości, o której często zapominamy w codziennym zabieganiu, a zmiana wyglądu często prowadzi do zmiany myślenia o sobie. Pomysł na moją metamorfozę pojawił się już jakiś czas temu, bo my kobiety jesteśmy jak kameleon – uwielbiamy zmiany 😉                       

Na swoją metamorfozę postanowiłam wybrać się do Pani Jolanty Fordom, jak się okazało jest to kobieta  niesamowita pod każdym względem. Perfekcjonistka, dbająca o wysoką precyzję wykonywanych makijaży, do swojej pracy podchodzi z pasją i wielkim sercem. Angażuje się, doradza, zależy jej by efekt końcowy był jak najlepszy. Pani Jolanta to bardzo sympatyczna osoba, która gwarantuje miłą atmosferę podczas sesji zdjęciowej, sprawia że kobiety czują się w jej towarzystwie w pełni komfortowo. Profesjonalizm i doświadczenie sprawiają, ze Pani Jola pomaga zrealizować nawet najbardziej niestandardowe pomysły, a efekty jej pracy mówią same za siebie.

Sami zobaczcie:

Po obejrzeniu tych zdjęć uwierzyłam w cuda 🙂

Pani Jolanta przywraca kobietom wiarę w siebie, pokazuje, że można, że się da i Że każda kobieta jest piękna. Dzień ten uważam za jeden z lepszych w moim życiu i fantastycznie spędzony czas z Panią Jolą.

Wszystkie prace Pani Jolanty możecie podziwiać tutaj

Pani Jola prowadzi również kursy dla kobiet, które chcą nauczyć się wykonywać makijaż na własne potrzeby. Podpowie Ci jaki makijaż i kolory są najlepsze, aby podkreślić Twój indywidualny styl i urodę. Nauczy Cię jak dobrać odpowiedni podkład, wykonać perfekcyjną kreskę czy modelowanie twarzy, a także jak zrobić makijaż na dzień i na wieczór. Dodatkowo będziesz miała okazje zapoznać się z szeroką gamą kosmetyków i dobrać najlepsze dla siebie.

Jestem przekonana, że każda z nas ma w swoim życiu taki moment, w którym chce coś zmienić, coś zakończyć lub zacząć od nowa. Najważniejsze w tym wszystkim jest jednak to, by nie zapomnieć kim naprawdę jesteśmy, dokąd zmierzamy i co jeszcze możemy dla siebie zrobić, na to nigdy nie jest za późno…

P.S  Z niecierpliwością czekam na komentarze z waszymi metamorfozami 🙂

Życzę pięknych doznań i zmieniajmy się !

8 thoughts on “Lustereczko, powiedz przecie… czyli moja metamorfoza

  1. Główczyńska Ewelina says:

    Marlenko jesteś prześliczna kobietką a Twoja metamorfoza zrobi ogromne wrażenie…?
    Jesteś przykładem na to że do życia trzeba być pozytywnie nastawionym i z uśmiechem ☺ taka osoba jesteś Ty

  2. Iwona says:

    Wyglądasz zjawisko?? i pięknie wszystko opisałaś że każda kobieta jest piękna ..A pani Jola to co robi jest mega potrafi w każdej kobiecie podkreślić to piękno ??

    • Dorota Bartczak says:

      Wyglądasz obłędnie ? A Twój uśmiech rozgoni każda chmurę na niebie, i dla Ciebie zawsze wyjrzy słońce. Potrafisz człowieka zarazić tym optymizmem i z każdego problemu znajdziesz rozwiązanie.
      Dziękuję Ci bardzo za ten artykuł. Od dziś biorę się za siebie, żeby z zaniedbanej mamy, stać sie piękna kobietą. Czas w końcu pomyśleć o sobie…?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *