Zainspirował mnie cytat i zatrzymałam się przy tych słowach. Pomyślałam, jak bardzo prawdziwe są w codziennym życiu – moim i wielu osób, które spotykam. Ile razy oddajemy ster emocjom innych, pozwalamy, by cudze nastroje, problemy czy oczekiwania kierowały naszym samopoczuciem, decyzjami, a czasem i nawet tożsamością?
Ten cytat zainspirował mnie do tego, by przyjrzeć się głębiej swojej energii, granicom i wyborom. I poczułam, że chcę podzielić się tymi przemyśleniami z Tobą – może i Ty tego właśnie dziś potrzebujesz. Może to są słowa, które przypomną Ci, że masz prawo do wewnętrznego spokoju, do odzyskania swojej mocy i życia zgodnego z tym, co tak czujesz naprawdę.
„Każdy z nas powinien sprawować kontrolę nad własną energią. Jeśli tak nie jest przekazujemy tą kontrolę komuś lub czemuś innemu. Jeśli brakuje nam energii, lub pozbywamy się naszych granic rządzi nami energia osób wokół nas, albo energia naszych problemów, więc ostatecznie czujemy się zagubieni w życiu. Świadomość siebie i swoich potrzeb, kontrolowanie swojej energii, to świadomość swoich emocji potrzeb i granic. Pozwala nam to podejmować świadome decyzje i działać zgodnie z naszymi wartościami i celami życiowymi.” – nie pamiętam z jakiej książki pochodzi cytat.
Każdy z nas ma energię osobistą – którą kierujemy się każdego dnia. Kiedy pozwalamy, by ktoś lub coś sprawowało nad nią kontrolę – tracimy siebie. Brak wewnętrznych granic powoduje, że jesteśmy sterowani przez cudze emocje – i to wtedy czujemy się zagubieni, jak w labiryncie własnego życia.
Ale gdy kontrolujemy swoją energię, świadomie rozpoznajemy emocje, potrzeby i ograniczenia – wtedy mamy siłę, by podejmować decyzje zgodnie ze sobą, zaczynamy wtedy żyć w harmonii i realizujemy własne wartości.
Dlaczego kontrola nad własną energią jest istotna?
Przejęcie kontroli nad własną energią to w gruncie rzeczy… powrót do siebie. Może dla Ciebie to temat nowy, może nawet trochę tajemniczy – bo przecież nikt w szkole nie uczył nas, czym w ogóle jest „nasza energia”, skąd się bierze, gdzie ucieka i dlaczego czasem czujemy się tak bardzo jakby „nie sobą”.
A jednak – każdy z nas to czuje. Kiedy wchodzisz do pomieszczenia, w którym ktoś jest zły, spięty albo bardzo smutny – czujesz to, prawda? Choć nikt nic nie powiedział. Kiedy spędzasz dzień z osobą, która narzeka, krytykuje, obarcza Cię swoimi sprawami – wracasz do domu zmęczona, mimo że to nie Ty przeżywałaś te emocje. To właśnie energia. I to, że albo nią zarządzasz Ty, albo ona zaczyna zarządzać Tobą.
Gdy nie jesteś świadoma, co wpływa na Twoje samopoczucie, co Cię osłabia, a co wzmacnia – żyjesz trochę jak chorągiewka na wietrze. Raz zadowolona, raz zmęczona, raz pełna nadziei, a raz kompletnie bez sił. I często nie wiesz, dlaczego. To uczucie zagubienia to właśnie skutek tego, że Twoja energia jest porozrzucana – między innymi ludźmi, sprawami, oczekiwaniami, obowiązkami, lękami.
Przejęcie kontroli nad energią to nie jest nic mistycznego ani „ezoterycznego”. To nauka stawiania granic – nie z lęku, ale z miłości do siebie. To umiejętność zatrzymania się i zapytania: „Czy to, co robię, naprawdę mi służy?”, „Czy ta rozmowa mnie buduje, czy wysysa ze mnie energię?”. To świadomość swoich potrzeb, emocji i ciała, które codziennie daje Ci sygnały, tylko często ich nie słuchasz.
Bo gdy uczysz się siebie… odzyskujesz wolność. Zaczynasz działać nie dlatego, że „musisz” – ale dlatego, że „chcesz”. Podejmujesz decyzje nie z poczucia winy czy z przymusu, ale z miejsca głębokiego spokoju. Wiesz, gdzie kończysz się Ty, a zaczynają inni – i nie tracisz się w ich chaosie.
To powrót do domu – tego wewnętrznego. Do miejsca, gdzie jesteś sobą. Gdzie Twoje emocje mają znaczenie. Gdzie Twoje granice są święte. Gdzie energia, którą nosisz w sobie, zaczyna Ci służyć – a nie Cię niszczyć.
I choć to może być droga, która wymaga uważności i odwagi, to zapewniam Cię, że warto. Bo nikt inny nie przeżyje za Ciebie Twojego życia. A prawdziwa siła rodzi się wtedy, gdy zaczynasz świadomie kierować swoją energią… i swoim sercem.
Twoja energia jest jak pole magnetyczne, które przyciąga podobne do siebie. Jeśli Twoja energia jest niezrównoważona, możesz przyciągać do swojego życia sytuacje i ludzi, którzy nie służą Twojemu rozwojowi i dobru.
Jak sprawować kontrolę nad własną energią?
To pytanie może brzmieć Ci obco, zwłaszcza jeśli dopiero zaczynasz zagłębiać się w świat duchowości, świadomości czy emocji. Ale jeśli spojrzysz na to prosto, to tak naprawdę chodzi o to, by nie gubić siebie w codziennym zgiełku. Żeby nie budzić się rano z poczuciem zmęczenia jeszcze zanim zaczniesz dzień. Chodzi o to, by nie dawać się wciągać w cudze nastroje, dramaty, lęki i nie pozwalać, by one kierowały Twoim samopoczuciem.
Kontrolowanie własnej energii to przede wszystkim… bycie blisko siebie. To zauważanie tego, co czujesz, zanim świat Ci powie, co powinnaś czuć. To uważność na swoje emocje – nie po to, by je tłumić, ale żeby je zrozumieć. Bo kiedy jesteś świadoma swoich stanów, łatwiej Ci zdecydować, co chcesz zrobić. Czy chcesz wejść w daną rozmowę, czy chcesz spędzać czas z daną osobą, czy może teraz potrzebujesz ciszy, bliskości natury, snu albo po prostu głębokiego oddechu.
To też stawianie granic. Delikatnie, ale stanowczo. Bo Twoja energia to Twoje światło – i jeśli rozdajesz je każdemu bez opamiętania, nic nie zostaje dla Ciebie. A wtedy czujesz się wypalona, zagubiona, jakbyś żyła cudzym życiem. Czasem wystarczy powiedzieć „nie”, wyłączyć telefon, nie odpowiadać od razu, zadbać o swoje potrzeby – nie dlatego, że jesteś egoistką, ale dlatego, że nie można dawać z pustego naczynia.
Kontrola nad energią to także świadomość, co Ci ją zabiera, a co ją ładuje. Czy po obejrzeniu wiadomości czujesz niepokój? Czy po spotkaniu z daną osobą jesteś spięta, choć nic nie powiedziałaś na głos? Czy praca, którą wykonujesz, jest zgodna z Tobą, czy tylko odcina Cię od życia? A może to Twoje własne myśli są źródłem wycieku energii – te, które mówią Ci, że nie jesteś wystarczająca, że musisz więcej, lepiej, szybciej?
Kiedy zaczynasz to wszystko zauważać – nie zmuszasz się już do uśmiechu, kiedy nie masz na to siły. Nie bierzesz już odpowiedzialności za emocje innych. Nie udajesz, że wszystko jest w porządku, kiedy w środku krzyczysz o pomoc. Zaczynasz żyć w zgodzie z rytmem swojego serca. I nagle okazuje się, że wcale nie jesteś zmęczona życiem – tylko przez lata nie byłaś przy sobie.
Dlatego sprawowanie kontroli nad swoją energią to nic innego jak powrót do swojej wewnętrznej mocy. To pozwolenie sobie, by być autentyczną. To sztuka wyboru – co wchłaniasz, co oddajesz, co zatrzymujesz dla siebie. A z czasem staje się to Twoją codziennością. I właśnie wtedy pojawia się ta głęboka cisza, ten spokój, którego tak bardzo szukasz na zewnątrz – a który od zawsze był w Tobie.
Podsumowanie
Twoja energia to Twoje życie. To, jak się czujesz, co wybierasz i jak reagujesz, zależy od tego, czy jesteś blisko siebie – czy też pozwalasz innym, światu i swoim myślom kierować sobą. Gdy nie zauważasz swoich emocji, potrzeb i granic, Twoja energia rozprasza się, a Ty czujesz się zmęczona, przytłoczona i jakby nieobecna w swoim własnym życiu. Ale możesz to zmienić – zaczynając od zatrzymania się i wsłuchania w siebie.
Pytania do Ciebie, jeśli czujesz, że to o Tobie:
Kiedy ostatni raz naprawdę zapytałaś siebie, jak się czujesz – bez oceniania?
Co lub kto najbardziej zabiera Ci energię? A co Cię zasila i koi?
Co by się zmieniło w Twoim życiu, gdybyś codziennie wybierała siebie – świadomie?
Pomyśl nad tym. Czasem jedno pytanie może być początkiem wielkiej zmiany.