Nie pozwól, by ktokolwiek wybił Ci z głowy Twoje marzenia.

konie marzenia

Spotkasz na swojej drodze osoby, które będą próbowały wybić Ci z głowy Twoje marzenia czy wizje. Będą mówić, że zwariowałaś i że tego nie da się zrobić. Spotkasz też takich, którzy będą się z Ciebie śmiać i będą usiłować ściągnąć Cię w dół, na swój poziom. Tych ludzi można nazwać „złodziejami marzeń”. Nie słuchaj ich. W jednym z wcześniejszych wpisów pisałam już o historii Montyhiego Robertsa, ale napiszę jeszcze raz. Jest to autor książki „O człowieku który słucha koni”, a że jeźdżę konno, to oglądałam nagrania wideo z jego udziałem, ale dokończę historie o Monthym.

Pewnego dnia, gdy był w szkole średniej, na którejś lekcji nauczyciel polecił uczniom, by napisali, co chcą robić, gdy dorosną. Monty napisał, że chce mieć 200-akrowe ranczo i hodować konie wyścigowe. Nauczyciel postawił mu jedynkę, wyjaśniając, że marzenie Monty’ego jest nierealistyczne. Żaden chłopiec, który mieszka w przyczepie ciągnionej przez pickupa, nigdy nie będzie w stanie zebrać dość pieniędzy, by kupić ranczo, nabyć konie do rozrodu i opłacić wszystkich potrzebnych pracowników.
Gdy nauczyciel dał Monty’emu szansę poprawienia oceny i ponownego wykonania tego samego zadania, Monty odparł: „Pan zatrzymuje swoją jedynkę, ja zatrzymuję moje marzenie”.
Dzisiaj Monty ma w Solvang w Kalifornii 154-akrowe ranczo, na którym hoduje konie wyścigowe oraz szkoli setki trenerów koni, ucząc ich bardziej ludzkiego podejścia do trenowania tych zwierząt.

Co wspólnego ma historia Montyhiego z moją jazdą konną?

Chociażby to, że gdy pojawiła się w mojej głowie myśl, pomysł nauki jazdy konnej, to wiele osób, próbowało mnie od tego pomysłu odwieźć, twierdząc, że to niebezpieczny sport, że spadnę, połamię się, a przecież mam małe dzieci, którymi trzeba się zająć itd. Wiele też razy sama chciałam się poddać, zrezygnować z nauki, gdyż czasem koń nie chciał „współpracować” lub treningi były zbyt męczące i wyczerpujące… myślałam wtedy, że nie zdobędę tych umiejętności, ale nie poddałam się, trenowałam kilka razy w tygodniu, przez kilka lat, nadal się uczę i doskonalę w sztuce jeździeckiej, bo konie to ja kocham od zawsze i uwielbiam ich towarzystwo 🙂

Jeździć konno można uczyć się przez całe życie. To wiele lat doskonalenia się, wstawania po każdym upadku. Pamiętam, jak instruktor powiedział mi kiedyś, że największą chwałą nie jest nigdy nie spadać, ale wsiadać po każdym upadku. Bo przegrywasz nie wtedy, kiedy spadasz, tylko wtedy, kiedy się poddajesz. To tak jak w życiu 😉 Wiele osób, chce odnieść sukces, spełnić swoje marzenia. Jednak tylko nie licznym udaje się to osiągnąć. Na początku drogi do sukcesu i spełniania marzeń, ludzie są zazwyczaj entuzjastycznie nastawieni, wszystko wydaje się im być możliwe do wykonania. Wierzą, że będą w stanie zrobić to co sobie wymarzyli. Jednak z czasem, po dłuższym okresie wytężonej i wyczerpującej pracy, gdy zaczynają się pojawiać różne trudności i przeszkody, a efekty nie są widoczne od razu, wiele osób zaczyna się poddawać i rezygnować.

W trudnej sytuacji, tylko najwytrwalsi są w stanie trwać w swoim postanowieniu i podążać dalej obraną ścieżką, aż do momentu, kiedy w końcu osiągną upragniony cel. Będziesz miała po drodze wiele przeszkód i porażek. Pamiętaj jednak, że nic nie przychodzi łatwo! Zwłaszcza sukces w danej dziedzinie. Osiągnięcie celu wymaga dużo pracy i zaangażowania, więc nie ma co się za szybko poddawać! Tylko działać i iść dalej po swoje marzenia. Nauka jazdy konnej dała mi wiarę w siebie, wytrwałość w dążeniu do celu i umiejętność nieustannej walki z przeciwnościami, wymagała też poświęceń, ale warto było trenować i się nie poddawać, a konie sprawiły, że zatraciłam się w tym sporcie.

Dlaczego sesja zdjęciowa z końmi?

Bo zawsze o niej marzyłam 🙂 ale też po to, by kiedyś, gdy już będę staruszką wrócić do tego wpisu, do czasów młodości i powspominać. O ile tak długo będę prowadzić ten blog 😉 Chwile spędzane z tymi zwierzętami to prawdziwa przyjemność, więc dlaczego by tych chwil nie uwiecznić?

Zapraszam Cię do obejrzenia galerii zdjęć. Modelka ze mnie żadna, koń niechętnie pozował, ale Pani fotograf udało się uchwycić te magiczne momenty. Każdy fotograf dobrze wie o tym, że gdy na sesji pojawiają się zwierzęta, to na pewno będzie to niezły test szybkości dla oka Fotografowanie zwierząt to dobre ćwiczenie na refleks, trzeba być w ciągłej gotowości, by złapać te krótkie momenty, gdy zwierzątko stoi spokojnie. Czego oczekuje się od dobrego fotografa? Dobrego oka, releksu, intuicji, fachu w ręku i rzetelności. To wszystko ma w sobie Natalia 🙂 Tutaj obejrzysz więcej jej fotografii.

P.S Może nie mam, aż tak wielkiego marzenia jak Monty, ale często zdarza mi się wizualizować własne ranczo z pięknym, malowniczym terenem, ze stadkiem koni, otoczone łąkami, lasem i z własnym stawem. Kto wie, może i ta wizja będzie kiedyś moją rzeczywistością 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *